10 stycznia 2011

miasteczko w białym puchu

Bombka zrobiona tą samą techniką co poprzednia, tyle że wykonana rączkami mojej córki.

Robiłyśmy je razem - w pewny piękny grudniowy dzień. Ile miałyśmy przy tym zabawy i radości.
Każdy domek jest inny. Tutaj w miasteczku jest nawet młyn wodny i zamarznięta woda...

... jest płotek i ścieżka.











8 komentarzy:

  1. Oj córcia z talentem od mamy nie odbiega.Wspaniała bombka.I wiesz co myśle zacznijcie juz produkcję na przyszłe święta bo przypuszczam że chętnych będzie cała masa na te Wasze cuda.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdolna córa:)
    Ja kupiłam domki ale nie mam zieleni:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Tymi bombkami zachwycamy się od dawna :) Każda kolejna wydawaje się jeszcze ładniejsza od poprzedniej, a w dodatku przemyślane i dopracowane do najdrobniejszego detalu! Super się prezentuje. Gołym okiem widać, że dopieszczona w najmniejszych szczegółach! Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Agni ta bobka jest po prostu piękna , czyli owoc daleko nie upadł od jabłoni :-D obie wasze bobki są super!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie wam wyszla dziewczyny!Zdolna córcia i fajnie, ze macie wspolne zainteresowania. Oby tak dalej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak wz te cuda robicie.Podyiwiam je y wwiekim zachwytem.Bąbka jest cudna.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Córka idzie śladami mamy - talent to ona po Tobie ma!! Nie zły z Was tandem!!

    OdpowiedzUsuń