Biscornu czyli igielnik. Niewinne maleństwo lecz bardzo pracochłonne. Myślę jednak, że warte zachodu...
Biscornu to wspaniały pomysł na uroczy prezent. Tak się stało właśnie z tym igielniczkiem. Ma już swoją nową właścicielkę. Czy ten drobiazg przypadł jej do gustu? Tego jeszcze nie wiem...
i karteczki, które również z wielką radością tworzyłam.
Są szyte i klejone. W środku mają dodatkową białą kartkę na życzenia lub inne zapiski.
Aguś! Przypadł! I to jak! Teraz wiem jak to się fachowo nazywa - Moje biscornu vel "zawieszka" jest cudna!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Piekna robota!
OdpowiedzUsuńświetne :)
OdpowiedzUsuńbiscornu jest super! ja też ostatnio tylko to robię bo w końcu załapałam jak to się robi prawidłowo...niedługo pochwalę się swoimi. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kartki...
OdpowiedzUsuńKartki piękne!! A ta igielnica!! - normalnie ja bym w życiu w takie cudo igły nie wsadzała - szkoda takiego arcydzieła :))
OdpowiedzUsuń