Pewnego dnia, spotkały się razem: szydełko z wełenką. Przyturlał się do nich szklany koralik - i tak powstała pierwsza broszka...
Włóczki było więcej, nawet w trzech odcieniach brązu. Powstały więc kolejne broszki.
Wykonanie: łatwe i przyjemne. Musiałam sobie tylko przypomnieć jak się rozmawia z szydełkiem...
Już wszyscy mają broszki. Mam i ja!
No proszę jakie pogaduchy z wełną i szydełkiem są owocne :)Tyle broszek,fiu,fiu ....
OdpowiedzUsuńAgnieszko, to tak na zwolnieniu lekarskim, samo wyszło...
OdpowiedzUsuńŚliczne:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne brosie:)
OdpowiedzUsuń