Koniec szycia kołderki. Jest największa jaką do tej pory uszyłam. Wymiary to: 130/180. Uszyta jest w 100% z bawełny. Jest bardzo kolorowa - więcej kolorów bawełny pościelowej w sklepach szczecińskich nie znalazłam (tego samego gatunku).
Lamówkę doszyłam z materiału, z którego są plecki kołderki. Całość przepikowałam po szwach. Jedynie na jodełkach poniosło mnie w pikowaniu i powstały "Jolcine zawijaski". Bardziej nie chciałam pikować, poniważ kołderka ma być mięciutka i milutka w użyciu. Gdybym ją bardziej przepikowała, niepotrzebnie bym ją tylko usztywniła.
Całość wyszła tak jak widać na zdięciach. Najważniejsze, że obdarowanej się podoba.
Jest nie tylko duża ale i piękna :)
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie po wyróżnienie
Zanim jeszcze doczytałam o Jolcinych zawijaskach pomyślałam, że jej duch się nad Twoją kołderką unosi :)
OdpowiedzUsuńCudna jest !!!
Hehehe... jaki tam mój duch!?
OdpowiedzUsuńPraca, praca, praca Agnieszki! :)))
Córcia na pewno będzie miała kolorowe sny pod taką kolorową kołderką ;)
OdpowiedzUsuńOgrom pracy w nią włożyłaś. Podziwiam!
Piękna kołderka! Córcia na pewno zachwycona:)
OdpowiedzUsuń